niedziela, 17 maja 2020

Wszyscy kłamią.

Ulubiony tekst z Dr Housa - właśnie ten - wszyscy kłamią. W teorii, życie bez kłamstwa było by łatwiejsze. W filmach i serialach mówienie tej prawdy jest właśnie tak "cukierkowe". Lepiej było powiedzieć prawdę niż kłamać, bo okazało się, że druga strona lepiej zniosła ciężką prawdę niż lukrowane kłamstwo.
Natchniona pewnym młodzieżowym serialem, w którym słowo się rzekło, nie wprost, każdy coś dopowiedział, a sama zainteresowana nie wyprowadziła nikogo z błędu. Wiadomo o co chodzi? Przecież nic nie powiedziałam, sama sobie dopowiedziałaś to i owo i wyszła wersja na ostro, a ja ani nie zaprzeczyłam ani nie potwierdziłam, a ty w radości, że jest tak a nie inaczej - połknęłaś haczyk. Małolaty nagminnie to robią, żeby komuś w czymś zaimponować - piłeś już kiedyś alkohol - jasne (kłamstwo); uprawiałeś już seks - bo to raz (kłamstwo), czy ta sukienka mnie wyszczupla - jasne (kłamstwo), czy całowałaś się z XY - to on pocałował mnie ... (kłamstwo). Dlaczego dorośli kłamią?
Takie zamieszanie i ja wywołałam, ale najwidoczniej taka wersja bardziej Cię urządza niż prawda. Ja rzuciłam tylko hasło, a ty dorobiłaś całą historię, i kiedy dorzucałam powątpiewające słowa nadal brnęłaś w kłamstwo ... nie wyprowadziłam z błędu. Tkwię w tym dalej. Nie robię nic złego. Moja teoria.
W wielu dziedzinach mojego dorosłego życia - jako córka, siostra, ciocia, przyjaciółka, koleżanka etc. zdarza mi się kłamać. Czy to w słusznym celu - jest takowy? Czy w naginaniu rzeczywistości czy żeby komuś sprawić przyjemność, nie od razu przykrość, na odczep się, na daj mi spokój, że nie jesteś lepsza ode mnie i na wiele wiele innych. Dzieci nie da się za długo okłamywać, zajebiste z nich detektory kłamstwa. Szkoda, że z czasem uczą się od nas dorosłych wykorzystywania tego przeciwko rzeczywistości i żeby coś osiągnąć, więc zatracają instynkt i popadają w kłamstwo. Czemu nie powiesz 5-latkowi, że jego obrazek Ci się nie podoba? No czemu? Zły przykład? Ależ oczywiście, że nie, bo czym różni się 5-latek od 20-latka? Dzieci zbyt szybko uczą się tego czego nie potrzeba, ciężej przychodzi im uczenie się czegoś pożytecznego. Patrzą tak ufnie na świat, słuchają otoczenia i wyłapują. Tak różnica, że dorosły to sobie może jeszcze przesiać przez sito, a dziecko tego nie zrobi.
Nadal - czemu wygodniej jest kłamać? Nie wiele mam osób w swoim otoczeniu, którym mogę powiedzieć prosto z mostu całkowitą prawdę. Zniosą ją dzielnie lub podzielą się swoimi spostrzeżeniami. Cenie sobie te osoby. Wiem, że z nimi to na dobre i na złe. Teraz - z wiekiem, mam dość w sumie jakiegoś udawania czy kłamania całej reszty. Zaczynam eksperymentować z prawdomównością w innych kręgach, z innymi znajomymi, przed którymi wolałam się oszczędzić - tak tak - oszczędzić, bo to ciężkie charaktery są. Nie potrafią najczęściej znieść prawdy, choć po przemyśleniach są w stanie przyznać mi rację i znów wszystko wraca do tzw. normy.
W serialu - po przez kłamstwo powstawały liczne komplikacje. Gdyby pacjenci od razu mówili prawdę - nie było by ciekawego odcinka i niczego byśmy się nie nauczyli. W życiu ... i tak się niczego nie uczymy. Okłamujemy siebie, codziennie. Jak więc mamy nie okłamywać otoczenia? Tworzą się komplikacje.
Na ilu takich komplikacjach, kłamstwach ludzie budują związki i układy między sobą? Ciągłe rywalizacja, przypodobanie się komuś, szpan. Martwi mnie to, bo ... nic nie jest w takim razie prawdziwe. Facet poznaje kobietę, kobieta poznaje faceta. Jak długo udają kogoś innego, zanim przyłapią się na tym? Ona tak bardzo chce mi się przypodobać, on tak bardzo chce jej zaimponować. Jak jesteś teraz sobą to w sumie nie jesteś interesującym. Masz hobby, pasje, czytasz książki, oglądasz filmy na VHS - nuda. Zakładam, że młode pokolenie, które teraz równie i będzie sobie randkowało, właśnie tak to widzi. Ja będę jednak pisała ze swojej perspektywy. Na portalach, gdzie się "poznaje ludzi"opis musi być tak intrygujący, żeby przyciągnąć uwagę, samo foto nie wystarcza, bo jesteś zwykłym człowiekiem, nie walisz cyckami i bicepsami po oczach - a to przyciąga płeć przeciwną ... więc opis musisz zapodać taki, żeby po jego przeczytaniu chciał napisać do ciebie każdy. Nie da się!  Zwyczajnie. No chyba, że jesteś pisarzem, wodolejką czy coś i masz piękne pisanie, barwne, jak w książkach - dasz czadu. Nie wiem jak to jest. Jestem na portalu za długo, nie przyciągnęłam nikogo na dłużej. Już po kilku zdaniach nie miałam ochoty na ściemę, więc szybko znajomość się kończyła, bo jeśli prowadziła tylko to spotkać "onenightstand" to ja mówiłam pass. Nie chciałam kłamać, bo sama się w tych kłamstwach później będę gubiła. W ten sposób skazana jetem na bycie jednostką - nadal? Ale w sieci każdy może być kim chce, gorzej jak dojdzie do spotkania w realu i wtedy czar pryska i te kłamstwa jakoś trzeba ... co - prostować czy brnąć dalej? Z takimi przypadkami miałam do czynienia, nudno było, bo ciągle chciałam udowadniać, że jestem mega super cool, bo wg mnie taka była potrzeba. Efekt - znajomość upadła. Moja wina etc. A w głowie marzenia, wyobrażenia, hajlajf.  Rzeczywistość jest taka zwykła.
To jak - wprowadzamy eksperyment - prawda mimo wszystko? Ile osób to przetrwa? Ile osób się ode mnie nie odwróci? Ile to zniesie? Ciekawa jestem ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszyscy kłamią.

Ulubiony tekst z Dr Housa - właśnie ten - wszyscy kłamią. W teorii, życie bez kłamstwa było by łatwiejsze. W filmach i serialach mówienie te...